...Anders, generał polskich nadziei, mówiono o nim. Mojżesz, który wyprowadził swój lud z domu niewoli, wybitny talent wojskowy, stworzony do dowodzenia. Jednym spojrzeniem potrafił rozbroić rozmówcę, nawet gdy tym rozmówcą okazywał się generalissimus Stalin. Istniało takie przekonanie, że Stalin miał do Andersa słabość, do czasu oczywiście... Ale zachowały się też o Generale opinie przeciwne - że zabrakło mu talentu politycznego i nie potrafił wykorzystać sukcesów militarnych 2. Korpusu, a swoimi niefortunnymi wypowiedziami zraził do sprawy polskiej niedawnych sojuszników, którzy przestawali go traktować poważnie. (...)

42 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki - 25 września 2012 r.

Na pierwszym, powakacyjnym spotkaniu DKK tematem do dyskusji stała się powieść czołowej polskiej pisarki Marii Nurowskiej, przybliżająca postać Andersa. Czytelnik, wspólnie z autorką próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie, jakim człowiekiem był Władysław Anders? Polityk, generał, dla wielu wzór poświęcenia w imię najwyższych idei. Zwycięski wódz spod Monte Cassino, który w drodze przez sowieckie łagry wycierpiał tyle samo bólu i upokorzeń, co jego żołnierze. Czerwone maki i biały koń niosący generała nabrały już charakteru symboli.

Z książki Marii Nurowskiej wyłania się także inne oblicze Andersa...

Mężczyzny, któremu zabrakło odwagi, aby osobiście powiedzieć żonie, że po 25latach wspólnego życia związał się z inną kobietą - artystką kabaretową w wieku ich córki.

Przywódcy, którego plany nie zawsze były do końca przemyślane, co wielu jego podwładnych kosztowało życie.

Polityka niezbyt dobrze znającego się na ludziach, o czym najdobitniej świadczy jego zaufanie do generała NKWD - Żukowa.

Autorka nie odmawia Andersowi wielkości, nie tworzy jednak pomnika. Dokumentując biografię listami i wspomnieniami znających go osób, dąży do wydobycia prawdy o nim we wszystkich aspektach jego życia. Maria Nurowska wielokrotnie udowodniła w swoich powieściach, że potrafi przykuwać uwagę czytelnika. Także i tutaj wykorzystywana przez nią technika zmiany perspektywy nie tylko nie pozwala się znużyć, ale również nadaje książce wiarygodność.

Książka nie uczy nas wielkiej historii, nie jest też typową powieścią biograficzną, nie systematyzuje naszej wiedzy o polskiej armii tworzonej pod bokiem Wielkiego Wujka Stalina. Mimo to warto po nią sięgnąć i spojrzeć na tamte czasy z nieco innej perspektywy. Zachęcamy do lektury!

Na kolejne spotkanie DKK zapraszamy 30 października 2012r. W kręgu naszego zainteresowania i dyskusji znajdzie się książka „Osiem zeszytów” Heloneida Studart.

powrót