70 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki - 30 czerwca 2015 r.


„Wiedeńska gra” to powieść oparta jest na zapiskach z dwóch dzienników. Jeden z nich prowadzony jest przez Hiszpankę Isabel, drugi przez młodszego syna wielkiej księżnej - Karela. Adresatem obu jest Lars. Carla Montero gubi się jednak w dwutorowej narracji. Wielokrotnie trudno było się połapać, kto jest narratorem. Sama intryga kryminalna również poprowadzona została niezbyt udanie. Brak zaskakujących zwrotów akcji, które mogą zniechęcić do długiej lektury. Papierowi bohaterowie nie wzbudzali sympatii czytelniczek. Ich sylwetki drażniły także dlatego, że są pełne sprzeczności. Wiarygodnie oddany kontekst historyczny, który miał być atutem powieści, okazał się jedynie chwytem reklamowym. Wątki romansowe przesycone są wulgarnością. Początek książki był nudny. Tak naprawdę dopiero od połowy zaczęło się coś dziać i akcja zaczęła nabierać tempa. Najlepsza z całej książki okazała się okładka. To jednak za mało, aby zachwycić się tą książką.

Carla Montero, jeszcze kilka miesięcy temu nie znana polskiemu czytelnikowi, za sprawą „Szmaragdowej tablicy” zyskała sporą popularność. Niestety, „Wiedeńska gra” jej debiutancka powieść, nie zachwyca. Wybierając tę książkę jako lekturę do klubu liczyłyśmy na ucztę z szampanem. Niestety, skończyło się na przysłowiowych paluszkach i wodzie. Szkoda...

Przed nami wakacyjny wypoczynek i przerwa w klubie dyskusyjnym. Kolejne spotkanie końcem września. Wówczas powrócimy do tematyki wojny we „Wspomnieniach wojennych” Karoliny Lanckorońskiej. Znowu zapowiada się uczta...

powrót