38 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki - 27 marca 2012r.

Tematem dyskusji DKK była strząsająca opowieść o mieszkańcach tytułowego „Miasta Boga”: miejsca skąpanego we krwi. Książka powstawała niejako na marginesie badań antropologicznych Alby Zaluar, w trakcie realizacji projektów badawczych „Przemoc i przestępczość w Rio de Janeiro”. Uczestniczył w nich autor książki Paulo Lins, który w swej na poły reporterskiej, na poły lirycznej opowieści wykorzystał materiały z wywiadów i artykułów naukowych. Siłą tej opowieści jest brutalna szczerość, wręcz namacalna duszna aura miejsca, w którym przez pewien czas mieszkał autor. A ludzie tam mieszkający znają tylko dwa sposoby na utrzymanie się przy życiu - ciężką, niewdzięczną, źle płatną pracę robotników i zbrodnię - kradzieże, napady, zabójstwa. Ta druga jest nie tylko łatwiejsza, ale również przynosi nieporównanie większe zyski. Daje też złudną nadzieję, że kiedyś, kiedy już się zrobi wielki skok i zgarnie masę kasy, będzie można zacząć realizować marzenia i układać sobie spokojne życie z daleka od faweli, w lepszym świcie.

Miasto Boga to dzielnica wybudowanych szybko, byle jak i z kiepskich materiałów domów dla biedoty, która w powodzi straciła swój dobytek. Bezpłatne mieszkania przyciągają także ubogich z miejscowości, do których powódź nie dotarła, ale dla których samodzielne zdobycie własnego mieszkania z bieżącą wodą jest nierealne. Ze swoich biednych faweli przynieśli do nowej dzielnicy narkotyki, analfabetyzm, brak nadziei i uzasadnione poczucie, że inni traktują ich jak istoty gorszej kategorii. Przywieźli też marzenia, miłość, żal do świata i bardzo dużo latawców, puszczanych w niebo przez zachwycone dzieci.

Wszystko w tej książce - temat, sposób opisu, język, postaci i ich niesamowite historie pełne szczerych niehamowanych emocji - wszystko zasługuje na szczególną uwagę. Jedna z lepszych powieści ostatnich lat, w której niezwykła waga tematu (bardzo rzadkiego w literaturze znanej w Europie - to kolejny plus) współgra z umiejętnościami reporterskimi i toczącą się szybko akcją nie pozwalającą na oderwanie się od lektury, na przerwę, żeby zaparzyć kolejną kawę - w międzyczasie, kiedy będziemy sypać cukier do kubka, może wydarzyć się zbrodnia - a nuż zginie kolejny frajer albo bandyta zabije innego bandytę; a może komuś się uda i po wielkim udanym skoku opuści fawelę i zacznie daleko od niej lepsze życie bogacza? W końcu to miasto Boga, życie w nim jest niezwykle szybkie i bardzo krótkie.

„Miasto Boga” Paulo Linsa to 420 stron trudnej, ale pięknej i bardzo dobrej prozy. Zachęcamy do lektury! Na kolejnym spotkaniu DKK 24 kwietnia pochylimy się nad książką dużo „lżejszą”i zdecydowanie łatwiejszą w odbiorze. Może dowiemy się, dlaczego pewna 60- letnia Angielka tak bardo broni się przed wstąpieniem do klubu książki...

powrót