26 spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki - 26 stycznia 2011

Pierwsze w 2011 roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki odbyło się pod znakiem „dziesiątej muzy”. Korzystając z zaproszenie wadowickiego kina na „środawiskowe” prezentacje, obejrzeliśmy „Podróż do raju” poruszający melodramat amerykańsko- kolumbijski, będący opowieścią o niespełnionym emigracyjnym marzeniu, ale i o życiowej inicjacji oraz niespełnionej miłości młodych bohaterów.

W sekwencji otwierającej film Simona Branda „Paraiso Travel” (2008), Marlon wychodzi z obskurnego hotelu na brooklyńską ulicę, żeby zapalić papierosa. Zamyślony rzuca niedopałek na ziemię. Podchodzi do niego dwóch nowojorskich policjantów, ale chłopak nie rozumie ani słowa po angielsku. Słuchając uprzejmego pouczenia zapewne myśli tylko o tym, że powinien uniknąć tego typu sytuacji. Zdezorientowany zaczyna więc uciekać. Przeskakuje płoty, w pędzie mija tłumy ludzi. Tym, których nie potrącił, mogłoby się wydawać, że nikt nie biegnie. Mieliby rację, Marlon jest nikim. To kolumbijski imigrant, który w Nowym Jorku zgubił nie tylko drogę powrotną do taniego hotelu. Imigrantom Nowy Jork szykuje bowiem jedynie mniej lub zgrabniej skomponowany zestaw rozczarowań. Marlon pochodzi ze średniej klasy społecznej, nakłoniony jednak przez swoją osiemnastoletnią dziewczynę, ucieka z Kolumbii wraz ze zorganizowaną grupą nielegalnych imigrantów. Wyśniona Ameryka nie okazuje się jednak rajem odnalezionym na ziemi, ale miejscem, w którym strach wkrada się pod skórę.

Niekwestionowanym atutem filmu jest Aldemar Correa, obiecujący aktor o chłopięcej urodzie obsadzony w głównej męskiej roli. Nie przechodzi tak radykalnej przemiany jak Margarita Rosa de Francisca w roli uzależnionej od narkotyków alkoholiczki, której delikatną urodę oddano w ręce doskonałych charakteryzatorów czy jego filmowa dziewczyna Reina - Angelica Blandon, której ślad chłopak gubi zanim na dobre zacznie snuć własną opowieść. Rezygnując z podejmowania gwałtownych kroków, Marlon powoli dojrzewa do roli, jaką przyjdzie mu odegrać jako chłopcu z kolumbijskimi korzeniami nielegalnie zaadoptowanemu przez Nowy Jork.

Reżyser filmu mimo otwartego do pewnego stopnia zakończenia, obudzi w swoim bohaterze, ale i w widzu, wiarę, że sen o raju ma prawo ocierać się o koszmar, ale ma też szansę się spełnić... Fabuła filmu wydaje się dysonansem i wielkim zgrzytem w panoramie popularnego dziś kina, gdzie zwykle piękni młodzi ludzie z humorem i wdziękiem pokonują banalne przeszkody. W „Podróży do raju” świat nie jest piękny i kolorowy, bohaterowie walczą z losem o przetrwanie i o każdy dzień.

Z PEWNOŚCIĄ TAKI ŚWIAT WARTO POZNAĆ.

powrót